Chcę jak najszybciej być na blogu na bieżąco z tym, co dzieje się obecnie w pracowni. Wykonam więc pewien skok w czasie.
Gdy pracownia w końcu zmaterializowała się (nie bez problemów - ale to historia na blog o zupełnie innym profilu) rozpoczęło się tworzenie na nieco większą skalę. W moje ręce dostały się piękne kamienie półszlachetne.
Od samego początku wybieram je i w sklepach i na targach. Rzadziej w internecie - po prostu lubię na własne oczy zobaczyć, z czego powstanie biżuteria. Zakupy na odległość częściej rezerwuję na szkło.
Oprócz koloru, wielkości i kształtu równie ważne jest to, ile taka ozdoba waży. Nie chcę przecież, żeby naszyjnik wisiał komukolwiek "kamieniem u szyi" a kolczyki urywały ucho. Dzięki osobistym zakupom mogę wybrać całkiem duże, piękne kamienie, szkło, czy ceramikę, które nie skończą jako przyciski do papieru.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz