Z ostatnich ciekawostek - ukończyłam drewniano-lnianą, biżuterię dla Ewy:

...oraz zrealizowałam kocio-architektoniczne zamówienie:
kot coś kombinuje z włóczką
zegar nietykający, dzwony nie biją
Zawieszka, kolczyki i wizytowniki malowane.
U Was też taki upał, że praca idzie jak krew z nosa? :))
2 komentarze:
Wielkie gratulacje.
A co do entuzjazmu twórczego - niestety, pracownię omijam szerokim łukiem.
Dziękuję Ago, teraz chyba zacznę się już rozdwajać. Gdyby nie mężowa pomoc - padłabym jak nic.
Myślałam, że dzisiaj będzie może pochmurniej, ale gdzie tam - rano słońce schowane, teraz daje całą parą... Uch! Najlepiej zamknąć się w jakiejś ziemiance z litrem mleka zsiadłego.
Prześlij komentarz