Lubię szkło. I to białe i kolorowe. Podziwiam talent ludzi, którzy cierpliwie dmuchają te delikatne banieczki, łezki i inne kształty. Niegdyś, kiedy byłam jeszcze bardzo mała, w drodze od lekarza zawsze zatrzymywałam się z mamą przy piwnicznym okienku w kamienicy, gdzie swój warsztat miał pan robiący szklane bombki. Zwykle cała bombkowa magia działa się latem, okienko często było otwarte i - ku mojej uciesze - mogłam okrągłymi oczami obserwować różne etapy produkcji choinkowych ozdób. Czasem w okienku zamiast pana pojawiała się pani, która cienkim pędzelkiem malowała misterne wzorki i nakładała na bombki błyszczący brokat. Od tamtej pory mam słabość do delikatnych, szklanych ozdób.
Nie mogłam sobie zatem odmówić zrobienia naszyjnika i kolczyków z dmuchanego szkła. Wisior z poprzedniego wpisu był energetycznie czerwony, ten zestaw - ze szklanymi rurkami - to kompozycja błękitno złota. Niebo i słońce.
![]() |
Blown glass |
Druga pozycja to drewniane kolczyki i taki sam wisiorek. Wykonane metodą dekupażu. Pawie pióra ("Pawy" - jakby to nazwała moja koleżanka Kasia ze Sfumato) to przedruk ryciny z bardzo starego katalogu z końca XIX lub początku XXw. Katalog ów, jedyny w swoim rodzaju, dostałam w spadku po moim dziadku - malarzu i dekoratorze. Mam jeszcze kilka perełek w zanadrzu - o tym na pewno kiedyś wspomnę.
![]() |
Decoupage on wood |
Kto ma chętkę na zestawy wiosenne niechaj pisze. Zapraszam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz